Ford Mustang Mach-E ma swoich zwolenników i przeciwników. Nie da się jednak ukryć, że tak jak spalinowi poprzednicy, ten model również stanie się ikoną motoryzacji. Tym razem tej elektrycznej. Wszechstronny i sportowy samochód rodem z USA coraz częściej pojawia się na naszych drogach, warto więc poznać go bliżej.
Samochody elektryczne w dzisiejszych czasach skupiały się na tym, aby zapewnić kierowcy i pasażerom maksymalną wygodę podczas jazdy. Brak dźwięku silnika i wydechu na pewno wiele ułatwia. Jednak inżynierowie Forda zdecydowali się pójść o krok dalej. Chcieli stworzyć auto, które jednocześnie będzie wszechstronne, szybkie, sportowe, a przy tym komfortowe w użytkowaniu. Tak powstał Mustang Mach-E. Dla wielu miłośników motoryzacji sytuacja ta nie mogła się wydarzyć. Kojarzony z ogromną mocą, osiągami, sportowym charakterem i pięknym rykiem silnika Mustang stał się cichy, ale czy bezbronny?
Jak się później okazało, zabieg połączenia dwóch biegunów, a więc sportu i elektryki, wcale nie był złym pomysłem. Projektanci postanowili obdarować przyszłych właścicieli tego pojazdu wszystkim, na co mogli sobie pozwolić. Z produkcji wyjechał Mustang Mach-E, który jednocześnie jest sportowy, z drugiej strony niezwykle przestronny. Samochód oferuje sporo miejsca wewnątrz i pojemny bagażnik. Inżynierowie dali mocno do zrozumienia, że chcą stworzyć auto dla wszystkich, decydując się właśnie na popularne w ostatnim czasie nadwozie typu SUV. Wszystko to w połączeniu z silnikiem elektrycznym, cichym, wydajnym, przy tym wcale nie takim słabym, co widać chociażby po osiągach aut marki Tesla.
Najbardziej elektryzującą wersją modelu Mustang Mach-E jest ta z oznaczeniem GT. To ona ma sprawić, że miłośnicy motoryzacji zakochają się w nowym samochodzie. Wystarczy w skrócie scharakteryzować topową wersję, przedstawiając jej osiągi. Przede wszystkim moc, która wynosi aż 487 koni mechanicznych. Moment obrotowy to aż 860 niutonometrów, ale co najważniejsze, jest dostępny praktycznie od razu po naciśnięciu pedału gazu! To nie wszystko, wersja GT rozpędza się do setki w zaledwie 3,7 sekundy. Taki wynik plasuje ją w okolicach miejsc zajmowanych przez sportowe samochody, ale z silnikiem V8, nie z baterią elektryczną. Efekt potęguje osobliwe nadwozie w ciekawych, jaskrawych barwach ze specjalnie zaprojektowanymi 20-calowymi felgami.
Do dyspozycji przyszłych właścicieli Forda Mustanga Mach-E projektanci i producent oddali baterie o dwóch pojemnościach. Zostały przygotowane z myślą o pojazdach z napędem na tylną oś lub na wszystkie koła. Warto tutaj zaznaczyć, że większa bateria to nie tylko dłuższa podróż na jednym ładowaniu, ale także większa moc samochodu. Chcemy dodać, że oba warianty akumulatorów mają szybkie ładowanie. Co ciekawe, producent podaje, że dzięki temu w zaledwie 10 minut kierowca jest w stanie uzupełnić ponad 85 kilometrów zasięgu pojazdu.
Co Wy sądzicie o nowym Mustangu, ale w wersji elektrycznej? Czy zrobił na Was wrażenie? Może jesteście tradycjonalistami i nie możecie sobie wyobrazić „konika” bez prawdziwego ryku silnika i wydechu?
Zdj. główne: Agustin Segura/unsplash.com