Na skutek pandemii koronawirusa wiele dostaw samochodów zostało mocno opóźnionych, to problem dla dealerów nowych aut i chętnych na te pojazdy. Szacuje się, że czas dostawy wydłużył się o ponad pół roku, a niektóre modele są po prostu niedostępne.
Terminy odbioru pojazdów są coraz bardziej odległe, a wszystko za sprawą wyprzedanych stocków samochodowych. Eksperci wskazują, że po roczniku 2020 nie ma już śladu, a produkcja nowych modeli opóźnia się nie tylko o miesiąc czy dwa, ale nawet pół roku! Na przykład Mercedes, a dokładnie modele GLC, GLE czy GLS mają wydłużone terminy oczekiwania nawet do 10 miesięcy!
W przypadku Renault sytuacja jest nieco bardziej komfortowa, bo okres oczekiwania został wydłużony od dwóch do sześciu miesięcy. Takie sytuacje to nie są wyjątki, praktycznie każdy koncern samochodowy ma z tym problem. Główna przyczyna to brak dostępnych na czas podzespołów, ale również popyt na auta różnych marek, przez co producenci nie nadążają z ich tworzeniem.
Zdj. główne: Erwan Hesry/unsplash.com