Profesjonalne malowanie elementów karoserii swoje kosztuje. Na szczęście w wielu sytuacjach można go uniknąć, wybierając tańsze, ale równie dobre alternatywy. Jak poradzić sobie z rysami?
Chciałoby się powiedzieć, że zarysowań lakieru można łatwo uniknąć – wystarczy tylko… nie jeździć samochodem. Ale nawet na postoju może dojść do nieprzewidzianej sytuacji. Wystarczy chwila nieuwagi innego kierowcy podczas manewrów na parkingu i szkoda gotowa. Zresztą nawet we własnym garażu można zupełnie niechcący zahaczyć o samochód podczas przenoszenia jakichś rzeczy, i zostawić brzydki ślad na lakierze. Czy oznacza to przymusową wizytę u blacharza bądź lakiernika? Na szczęście nie.
Współczesne samochody pokryte są lakierem, na który składa się kilka warstw. Zewnętrzna warstwa ochronna – klar – jest zwykle najgrubsza. Co najważniejsze, to nie w niej „znajduje się” kolor. Odpowiada ona za to, w jaki sposób załamuje się światło. I tu dochodzimy do tego, czym jest rysa – ubytkiem w zewnętrznej warstwie lakieru, powodującym, że światło załamuje się inaczej niż powinno, uwidaczniając niechciane „kreski”.
Do rzadkości nie należą oczywiście rysy głębsze, sięgające niżej położonych warstw lakieru. W ich przypadku najprawdopodobniej niestety bez wizyty u lakiernika się nie obejdzie. Można oczywiście próbować w domowy sposób je zamaskować, ale efekty raczej nie będą ani wystarczająco estetyczne, ani bezpieczne – istnieje chociażby ryzyko, że w miejscu uszkodzenia zacznie pojawiać się korozja.
To, że rysa czy też – znacznie częściej – cała kolekcja rys na pierwszy rzut oka wygląda okropnie, nie musi wcale oznaczać, że problem jest bardzo poważny. Tak jak zostało powiedziane wcześniej, za efekt wizualny odpowiada zewnętrzna warstwa lakieru. Ta, której ubytki naprawić najłatwiej. Warto w tym celu udać się nie do blacharza czy lakiernika, a do specjalisty od korekt lakieru. Każda firma detailingowa pomoże ocenić, jak poważny jest problem i zaproponuje dopasowane do niego rozwiązanie.
W wielu przypadkach wystarczy spolerowanie klaru, tak aby z powrotem rozpraszał światło w sposób zbliżony do oryginalnego. Oczywiście, efekt nie będzie w 100% idealny, ale dostrzeżenie różnicy wymagać będzie sokolego wzroku (i wiedzy, gdzie doszukiwać się śladów jakiejkolwiek naprawy). Specjaliści od autodetailingu wykorzystują tarcze polerskie o wysokiej gradacji (drobniejszych ziarnach), którymi – przy użyciu odpowiednich maszyn – zdejmują fragment klaru w miejscu uszkodzenia i wokół niego, tak aby uzyskać możliwie jak najrówniejszą powierzchnię.
Następnie na wyrównane miejsca wciera się pastę polerską, która spełnia kilka funkcji. Zabezpiecza lakier pod spodem, dodatkowo wygładza powierzchnię i nadaje jej połysku. Dzięki temu lakier na samochodzie odzyskuje znaczną część swojego dawnego uroku. Czy polerowaniem da się usunąć wszystkie rysy? Nie – ale w wielu przypadkach jest to rozwiązanie opłacalne, znacząco poprawiające efekt wizualny, a przy tym wielokrotnie tańsze niż powtórne lakierowanie elementu (i nie wiąże się z alarmującymi komunikatami wydawanymi przez mierniki grubości lakieru).
Czy za polerowanie rys można zabrać się samodzielnie? Generalnie tak… o ile tylko zupełnie nie zależy nam na tym, jak samochód będzie wyglądał po tym zabiegu. Niestety jest to jedna z tych czynności, które bardzo łatwo zepsuć. Uzyskanie oczekiwanego efektu wymaga wprawy, a tę nabiera się poprzez lata praktyki – początkowo najczęściej na nienadających się do użytku wrakach znalezionych na złomowiskach. Jeśli nie ma się dużego doświadczenia, lepiej usuwanie rys powierzyć profesjonalistom. Samemu można narobić takiego bałaganu, że nawet specjalista nie będzie mógł sobie z nim poradzić i powtórne lakierowanie stanie się przymusem.
Jeśli więc dojdzie do zarysowania samochodu, przede wszystkim nie działajmy pochopnie. Nie próbujmy samemu, na sucho rozcierać rys, bo tylko pogorszymy sprawę. Znajdźmy warsztat zajmujący się autodetailingiem i oddajmy pojazd w ręce specjalistów. Koszt nie będzie wysoki – a efekty mogą przerosnąć oczekiwania.
(fot. pixabay.com)
